Ogólne zasady wychowania yorka
Wychowanie zaczyna się od „szczenięcych" nauk: zachowania czystości w mieszkaniu, przychodzenia na zawołanie, chodzenia na smyczy, przyzwyczajenia do legowiska, oduczenia oszczekiwania ludzi i gonienia pojazdów oraz niszczenia przedmiotów. Do tego rozsądny hodowca dodaje inne elementy, stanowiące początek właściwego szkolenia, a więc siadanie na rozkaz, chodzenie przy nodze, przynoszenie przedmiotów, a nawet ich wyszukiwanie.
Podstawą wychowania i układania yorka jest miłość człowieka do zwierząt. Pies wyczuwa instynktownie, z jakich pobudek człowiek się nim zajmuje i szybko orientuje się, czego od niego może oczekiwać. Większość zadań, jakie pan stawia yorkowi, jest sprzecznych z jego instynktami, obcych i niezrozumiałych. York jednak chętnie podporządkowuje się woli tego człowieka, który potrafi przekazać mu w zrozumiały sposób swoją wolę i ma dużo cierpliwości. Początek wychowania polega głównie na wyrobieniu w psie orientacji, czego nie należy robić, a drogą do tego celu jest umiejętne stosowanie kar i nagród. Określenie „kara" nie oznacza bynajmniej bicie psa. Podstawową karą jest ostro wypowiedziane słowo „fe". Początkowo powinno się je stosować razem z bodźcem bezpośrednim, kiedy york wykonuje niedozwoloną czynność. Będzie to więc „fe!" i szarpnięcie smyczą, gdy pies chwyta niedozwolony kąsek, „fe" i zdjęcie z tapczanu, gdy szczeniak się nań wdrapał, „fe" i rzut łańcuszkiem, gdy pies ciągnie firankę itd. Trzeba więc, aby yorkshire terrier skojarzył sobie naganne zachowanie z przykrością, a właściwe - z przyjemnością. Należy przy tym starać się, aby kary spotykały psa możliwie nie z ręki pana. Skutecznymi bodźcami bezpośrednimi wraz ze słowem „fe" są więc właśnie: szarpnięcie smyczą, rzut łańcuszkiem lub pękiem kluczy w kierunku psa (oczywiście ostrożnie, by go nie skaleczyć), klaps od obcej osoby, jeżeli pies ucieka i nie chce przyjść do właściciela. Tych kar zwierzę nie kojarzy z osobą właściciela.
Obrażanie się na psa nie ma sensu, gdyż nie zrozumie on w ogóle, o co chodzi. Krzyki też nie są właściwą formą kary i wychowania, zdradzają bowiem złość człowieka - tą drogą więc nic nie osiągniemy. Bicie - w postaci pojedynczego klapsa gazetą lub uderzenia linką w okolicę łopatek należy stosować w ostateczności, i to wyłącznie w chwili „przestępstwa".
Kto uważa, że yorkshire terrier wykonuje rozkazy tylko ze strachu przed biciem lub też złośliwie je ignoruje, niech lepiej zrezygnuje z wychowywania go. Bicie wywołuje u zwierzęcia lęk i nieufność w stosunku do ludzi. Lękliwy pies boi się ręki człowieka, nie ufa więc również nagrodom z niej pochodzącym. W ten sposób droga do nauki metodą kary i pochwały zostaje zamknięta. Ordynarne katowanie psa jest karygodne i przekreśla całkowicie szanse porozumienia między zwierzęciem a człowiekiem.
Wyjątkową sytuacją jest jednorazowe ukaranie biciem yorka, który wykaże objaw buntu mającego na celu zdobycie przewodnictwa nad stadem; kiedy pies zamiast wykonać rozkaz, atakuje właściciela.
Z ręki pana powinny pochodzić właściwie wyłącznie nagrody. Nagroda polega na pogłaskaniu i poklepaniu yorka oraz na wypowiedzeniu zadowolonym i wesołym tonem słów „dobry piesek". Pies woli klepanie i głaskanie po dolnej części szyi i piersi, gdyż chwyt od góry jest wyrazem przewagi zwycięzcy nad pokonanym i nie jest dla niego jednoznacznie przyjemny. Najwyższą formą nagrody jest danie psu smakołyka
(kostki cukru, kawałka kiełbasy, herbatnika). Aby nagroda mogła odnieść właściwy skutek, nie można jej nadużywać, tj. pieścić psa i karmić go smakołykami bez powodu. Źle jest, kiedy psa rozpieszczają pozostali członkowie rodziny, bawiąc się z nim, stale go pieszcząc i chwaląc. Wychowanie jest wtedy bardzo trudne, gdyż pies jest całkowicie zdezorientowany i nie wie, co jest właściwe, a co nie. Najlepiej, kiedy wychowawcę i psa reszta rodziny pozostawi samym sobie. Do nauki chodzenia, siadania itp. najlepsze jest spokojne miejsce na łące oddalone od zgiełku i ludzi.
Rozkazy wydawane psu muszą być krótkie i dobitne, możliwie jednosylabowe i zawsze te same. Im słowa są krótsze, tym łatwiej pies je kojarzy i zapamiętuje, np. rozkaz „siad" kojarzy pies z naciskiem ręki na grzbiet już po kilku ćwiczeniach, zupełnie zaś nie trafia do niego - jakże często słyszana - „przemowa" w rodzaju „Słyszysz, co pan mówi? Siadaj mi zaraz! Masz usiąść, rozumiesz czy nie!?" itd.
Na koniec jeszcze raz podkreślam, że wychowawcę psa musi cechować spokój, konsekwencja, opanowanie, cierpliwość i życzliwy stosunek do psa